Skip to main content
Loading...
Szukaj
Logowanie
Dane logowania.
Nie masz konta? Załóż je tutaj.
Zarejestruj się
Zarejestruj się
Masz konto? Zaloguj się tutaj.

Czy branża security lubi dzielić się wiedzą? Wywiad z Danielem Kamińskim

Czy branża security lubi dzielić się wiedzą? Wywiad z Danielem Kamińskim

W rozmowie z ekspertem, Danielem Kamińskim, prezesem AlertControl, zastanawiamy się, czy mówienie na szerokim forum o wiedzy i doświadczeniu ekspertów związanych z bezpieczeństwem nadal jest tematem tabu? Dlaczego? Jakie branża ma obawy z tym związane? Czy firma przez dzielenie się wiedzą może utracić przewagę konkurencyjną? A może zbuduje reputację, zaufanie i lojalność klientów, co w dalszej perspektywie przyspieszy rozwój branży bezpieczeństwa?

Czy i co zmieniło się w branży security na przestrzeni ostatnich lat, że stała się ona bardziej otwarta na dialog, na dzielenie się wiedzą, mówienie szerokiemu odbiorcy o rozwiązaniach, doświadczeniu?

Daniel Kamiński: Nie jestem pewien, czy branża security stała się bardziej otwarta na dzielenie się wiedzą. Moim zdaniem, tylko mała jej część, która chce się przygotować na przyszłościowe wyzwania, stała się bardziej odważna, innowacyjna. Oczywiście, firmy o międzynarodowych korzeniach mają szybszy dostęp do najlepszych praktyk. Mogą korzystać z 150-letniej historii doświadczeń i zwykle promują otwarte podejście. W takich firmach jest więcej uznanych autorytetów i wizjonerów. Mniejsze firmy regionalne opierają się najczęściej na doświadczeniu oraz przedsiębiorczości swoich właścicieli. Tam więcej jest naśladowców, którzy starają się ograniczyć ryzyka, wdrażając sprawdzone rozwiązania.

Transformacja, której jesteśmy świadkami, pozwoliła zaistnieć firmom, które zaczęły rozwijać się szybciej niż rynek. Właściciele tych firm i ich kadra zarządzająca uczestniczą w konferencjach, testują nowe rozwiązania, tworzą innowacyjne usługi. Nie boją się dzielić informacjami. Wiedzą, że od pomysłu do wdrożenia mija minimum dwa lata, więc gdy konkurencja uruchomi podobne rozwiązanie, pomysłodawcy będą dominującym graczem.

Jakie korzyści niesie ze sobą dzielenie się wiedzą w branży ochrony i security?

D.K.: Jedną z głównych korzyści jest budowanie świadomości klientów oraz przedstawicieli branży. Nasz rynek ma dopiero 35 lat, wiele rzeczy odkrywamy na bazie własnych doświadczeń. Ze względu na niskie koszty pracy nasz rynek przypominał model ochrony znany z krajów azjatyckich (np. Malezja, Filipiny) czy afrykańskich (np. RPA). Mało techniki, za to pracownik ochrony fizycznej na każdym "rogu". Dziś szybki wzrost płacy minimalnej powoduje, że liczba pracowników ochrony maleje i wzrasta ilość zabezpieczeń elektronicznych. Brakuje kadry technicznej, bo inne branże lepiej płacą.

Dociekliwe osoby obserwujące inne rynki mogą zauważyć, że w krajach Europy Zachodniej podobne zjawiska miały miejsce kilkanaście lat temu. Tamte rynki musiały się zorganizować. Dziś mają mało ochrony fizycznej, bo tańszy jest leasingowany robot patrolujący (15 euro na godzinę) niż człowiek w ochronie (18 euro na godzinę). U nas nie ma jeszcze takich stawek, ale szybko idziemy w tym kierunku i myślę, że, za kilka lat się spotkamy. Powinniśmy więc podpatrywać, jaką drogę przeszły firmy na innych rynkach oraz dostosowywać ją do obecnych możliwości technologicznych. Dzielenie się wiedzą wpłynie na poprawę jakości usług, wzrost zaufania do przedstawicieli branży oraz na większe zainteresowanie wśród talentów. Rolą stowarzyszeń branżowych i osób rozpoznawalnych w branży jest dzielenie się wiedzą i wpływanie na postrzeganie naszej branży.

W jaki sposób publikowanie artykułów w branżowych czasopismach i uczestnictwo w konferencjach wpływają na rozwój osobisty i zawodowy?

D.K.: Pisanie artykułów to odpowiedzialność. Treści są oceniane przez czytelników, więc trzeba się przygotować. Zebrać informacje, przestudiować dostępne publikacje, omówić zagadnienie z innymi specjalistami. To powoduje, że pisząc artykuł uczymy się i porządkujemy swoją wiedzę. Z kolei udział w konferencjach, to szansa na wymianę opinii. Konfrontację wiedzy i doświadczeń z innymi specjalistami. To miejsce, gdzie uważny słuchacz pozna potrzeby klientów i będzie mógł poszerzyć doświadczenia. W trakcie kolejnej konferencji będzie mógł mówić językiem korzyści, który dociera do słuchaczy. Tego nie da się uzyskać w zaciszu biura.

Czy istnieją jakieś ryzyka związane z dzieleniem się wiedzą w branży ochrony i security? Jakie są najczęstsze obawy?

D.K.: Dzieląc się wiedzą, musimy być ostrożni. Niechcący możemy pomóc przestępcom pokonać zabezpieczenia. Dlatego w miejscach publicznych nie wyjaśniamy wrażliwych kwestii oraz nie dzielimy się szczegółami na temat tego, jak przestępcy dokonali włamania. Omawiamy ogólne kwestie, wpływamy na wyobraźnię i stymulujemy proces myślowy. Oczywiście, w kuluarach, wśród znanych nam osób dzielimy się zaawansowaną wiedzą. Część osób z mniejszym doświadczeniem irytuje się, gdy nie chcemy rozmawiać o szczegółach. To szczelne środowisko, ale wraz z ilością wdrożeń, stają się jego częścią. Wśród pracowników istnieje przesąd, że nie warto się dzielić wiedzą, bo inna osoba zabierze nam pracę. Mam inne zdanie, moja ścieżka kariery opiera się na tym, że awansowałem, gdy miałem wyszkolony zespół na tyle, że mogli pracować beze mnie. Miałem sporo szczęścia, że trafiałem na ludzi, którzy cenili rozwój współpracowników. Wielu z nich do dziś to moi mentorzy.

Jakie metody dzielenia się wiedzą są, Pana zdaniem, najskuteczniejsze? Czy preferuje Pan ja-kieś konkretne kanały komunikacji?

D.K.: Wszystko zależy od tego, do jak dużej grupy chcemy dotrzeć. W przypadku kilku osób najlepsze jest osobiste spotkanie. Bardzo dobre są konferencje, tam można mówić do dużej grupy, nawet kilkuset osób. Niestety, efekt jest mniejszy, tylko część osób odbierze przekaz.

Artykuły mają dużą siłę. Docierają do wielu osób. Działają wolno, tak jak kropla drąży skałę, ale zostawia wyraźny ślad. Obecnie jeszcze skuteczniejsze w masowym przekazie są krótkie filmy 1-2 minutowe na YouTube czy 15-20 sekundowe na Tik-Toku. Szybkie, krótkie, celowane przekazy zmieniają świat. Nie mam w tym jeszcze doświadczenia, ale mocno obserwuję ten trend. Aby dotrzeć do szerokiego grona, trzeba m.in. dostosować swój język do poziomu zrozumienia zwykłych ludzi, a nie tylko specjalistów i ekspertów.

Jakie podjąć kroki, by móc zrealizować ten cel?

D.K.: To trudne pytanie, bo dotyczy własnych ograniczeń. Nie widzimy swoich słabości, muszą nam o nich powiedzieć najbliższe życzliwe osoby. My musimy być gotowi usłyszeć ten przekaz. Ja przez długi ok-res koncentrowałem się na współpracy ze specjalistami. Mówiłem żargonem, zakładałem, że rozmówca ma podstawy, więc mogę mó-wić skrótami. Im większą miałem wiedzę, tym częściej widziałem, że inne osoby nie mogą mnie zrozumieć. Nawet korektorzy artykułów mieli wiele pytań o wyjaśnienie znaczenia zdania czy akapitu.

Wtedy zrozumiałem, że co mi po wiedzy, jeśli nie jestem w stanie wy-tłumaczyć zwykłemu człowiekowi, na czym polega różnica między profesjonalnym rozwiązaniem oraz marketowym. Zacząłem zmieniać słownictwo, aby brzmieć mniej 'profesorsko". Postanowiłem wplatać historie z życia, aby słuchacze oczyma wyobraźni mogli się z ni-mi utożsamiać. Testowałem i nadal testuję swoje umiejętności na sąsiadach, we wpisach na portalach społecznościowych, itp. Pracuję nad tym i wiem, że jeszcze trochę czasu będę potrzebował, aby mówić zwykłym językiem o technicznych aspektach.

Jakie korzyści niesie ze sobą używanie prostszego języka dotyczącego branży security, ale skierowanego do osób, które chciałyby skorzystać ze wsparcia tejże branży? Czy uważa Pan, że to pozytywnie wpłynęło na Pana biznes i budowanie marki?

D.K.: Prostszy język dociera do większej grupy ludzi. Buduje zaufanie wśród klientów. To przekłada się na zamówienia. Wzrost zaproszeń do projektów oraz wzrost wartości projektów potwierdzają, że to skuteczny sposób zarówno na samorozwój, ale również na lepsze osiągnięcia dla firmy. Porównując to do piłki nożnej, inne sukcesy ma się, grając w lidze okręgowej, a inne w ekstraklasie. Większe i cie-kawsze projekty powodują wzrost doświadczenia, pozwalają zająć się jeszcze ciekawszymi projektami. Dzięki takiemu podejściu miałem okazję uczestniczyć w międzynarodowych projektach. Zapewne nie jest to ścieżka dla każdego, ponieważ przy każdym nowym lub większym projekcie, trzeba się wiele na-uczyć w krótkim czasie. Ale mnie to pasjonuje.

Jakie są Pana przemyślenia na temat przyszłości branży ochrony i security? Czy widzi Pan wyzwania, które stoją przed ekspertami w tych dziedzinach w najbliższym czasie?

D.K.: Branża się zmieni i to bardzo. Obecna konsolidacja rynku przyśpieszy — zostaną firmy gotowe na rozwój technologiczny. Wiele usług zniknie z rynku, część zostanie zastąpiona techniką, część przejdzie do IT/ICT. Wzrosną koszty pracy, jeszcze trudniej będzie znaleźć osoby na techniczne stanowiska. Firmy wyspecjalizują się w instalacjach teletechnicznych, zarządzaniu załogami interwencyjnymi, itp. Dziś możemy zaobserwować to w Wielkiej Brytanii, Fran-cji, Holandii. Duża część klientów indywidualnych zrezygnuje z ochrony, bo pracując zdalnie, będą cały czas w domach. Rozwinie się self-monitoring, który na świecie ma cztery razy więcej użytkowników niż profesjonalne usługi, z ko- lei w Polsce jest mało popularny. Zwiększy się podział na duże i małe instalacje, bo są tam potrzebne inne kompetencje. Centrum monitorowania coraz częściej będzie migrowało w kierunku SOC (security operation center w cyberbezpie-czeństwie). Zmieni się dużo i utrzymają się tylko firmy i osoby gotowe do sa-morozwoju otwarte na przyszłościowe wyzwania.

W jaki sposób dba Pan o rozwój swoich kompetencji zawodowych w branży ochrony i security? Jakie źródła wiedzy Pan preferuje?

D.K.: Dużo czytam publikacji międzynarodowych. Jeżdżę na targi security do innych krajów (od Tajwanu po USA). Spotykam się z dostawcami rozwiązań i rozmawiam z nimi o tym, co przyniesie przyszłość. Umawiam się z dużymi krajowymi firmami i międzynarodowymi przedstawicielami firm w Polsce, aby poznać ich plany inwestycyjne, wiedzieć, czego szukają. Rozmawiam z wiodącymi autorytetami na konferencjach, aby się inspirować innym spojrzeniem na świat. Sam chodzę na szkolenia, ale również szkolę innych. Dopytuję się moich partnerów biznesowych o to, jak osiągnęli sukces. Co ciekawe, każda osoba, która osiągnęła sukces, chętnie dzieli się tym, gdy zapytamy.

Jakimi radami chciałby Pan podzielić się z osobami, które dopiero zaczynają swoją karierę w branży ochrony lub security i chcą osiągnąć sukces w swojej dziedzinie?

D.K.: Po prostu rozwijajcie się. Dajcie sobie czas

i zgłaszajcie się do wielu ciekawych projektów, które dadzą Wam doświadczenie. Przy odrobinie szczęścia znajdziecie życzliwego mentora, który pomoże Wam rozwinąć skrzydła.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiała:

Monika Świetlińska

Oceń artykuł

Jak możesz czytać Security Magazine?

  1. Kliknij w POBIERZ - rozpocznie się pobieranie PDF-a na Twoje urządzenie.
  2. Śledź nasze kanały na Facebooku, LinkedIn i TikTok - tam również udostępniamy informacje na temat wydania
  3. W przystępny sposób korzystaj z lektury za pomocą ISSUU — poniżej.

Sprawdź się!

Powiązane materiały

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z najnowszymi informacjami na temat
cyberbezpieczeństwa