Czy wyniki ankiety przeprowadzonej wspólnie z PAP są dla Pana zaskoczeniem? Które z odpowiedzi na pytania czy problemy poruszone w ankiecie zaskoczeniem nie były?
Dariusz Tworzydło: Wyniki przeprowadzonych badań z pewnością potwierdziły przypuszczenia, że zarówno dziennikarze, jak i PR-owcy chronią swoją dane, po-trafią rozpoznać maile z zagrożeniem. Są świadomi tego, że na przestrzeni ostatnich lat odnotowywany jest w sieci stały wzrost cyberprzestępstw, związanych z utratą lub przejęciem danych. Ponadto, często zauważają w mediach społecznościowych wpisy, których autorami są boty.
Pewnego rodzaju zaskoczeniem może być natomiast fakt, że specjaliści ds. public relations postrzegają swoją grupę zawodową jako najmniej zagrożoną cyberatakami. Jako ciekawostkę podam również, że co drugi respondent przyznaje, że zawsze zakrywa obiektyw kamery w laptopie.
Ankieta skoncentrowana była wokół tematyki cyberbezpieczeństwa w agencjach PR, ale tak-że w redakcjach mediów. Czy te dwa światy bardzo różnią się od siebie, jeśli chodzi o dbanie o swoje bezpieczeństwo?
Odpowiedzi udzielane przez obie grupy bardzo często były zbieżne, jednak można wyróżnić kilka miejsc, w których różnice były istotne. Dla przy-kładu, badani dziennikarze zdecydowanie częściej przyznawali, że zdarzyło się im utracić ważne dane. Wiąże się to zapewne z tym, że, jak sami przyznają, otrzymują oni w ciągu dnia znacznie więcej maili, które są spamem lub potencjalnym atakiem hakerskim.
Ponadto, z uwagi na charakter swojej pracy, dziennikarze znacznie częściej od PR-owców korzystają z publicznych sieci Wi-Fi. Większa liczba specjalistów ds. public relations deklarowała natomiast, że firmy z ich branży są dobrze zabezpieczone przed atakami cybernetycznymi. Co ciekawe, to dziennikarze częściej wskazywali, że regularnie poszerzają swoją wiedzę na temat cyberbezpieczeństwa.
Jakie wnioski wyciągnął Pan z ankiety? Jest dobrze, źle, mogłoby być lepiej? Co możemy zrobić, by lepiej się stało, biorąc pod uwagę cyberbezpieczeństwo w branży PR i w mediach?
Uważam, że jest dobrze. Z badań wynika, iż dziennikarze oraz PR-owcy zabezpieczają swoje dane w Internecie oraz te, które są przechowywane na prywatnym czy służbowym sprzęcie. Również poziom wiedzy na temat rodzajów ataków cybernetycznych w sieci określiłbym jako wysoki.
Widoczny jest jednak brak znajomości takich pojęć jak ransomware, sniffing, czy DoS/DDoS. Należy w dalszym ciągu poszerzać swoją wiedzę na temat cyberbezpieczeństwa i odbywać szkolenia, gdyż pomogą one skutecznie bronić się przed cyberatakami.
Wróćmy do Kongresu. Niemal całe dwa dni poświęcone były bezpiecznemu korzystaniu z nowych technologii, ale także dezinformacji czy współpracy między działami bezpieczeństwa i działami PR. Jaki priorytet dla pijarowców ma dziś cyberbezpieczeństwo? Czy w ogóle jest priorytetem?
Dla świadomych specjalistów PR cyberbezpieczeństwo to priorytet. Każdy zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że cyberzagrożenia są współcześnie tak duże, że problem ten musi być brany pod uwagę jako jeden z kluczowych do rozwiązania. Dotyczy to zarówno relacji z klientami, jak i komunikacji wewnętrznej w firmach. Zawarte w raporcie wyniki badań jasno pokazują, że wiedza z zakresu cyberbezpieczeństwa jest w branży PR coraz szerzej propagowana i stale pogłębiana.
W Kongresie uczestniczyło ok. 200 PR-owców z całej Polski. Jak Pan ocenia ich zainteresowanie tematami poruszanymi w tym roku?
Temat jest aktualny i trudno pozostać wobec niego obojętnym. Zwłaszcza w perspektywie rozpowszechnianych dezinformacji i cyberzagrożeń w związku z wojną w Ukrainie i, nieco wcześniej, pandemią COVID-19. PR-owcy również mają tego świadomość, dostrzegają wagę problemu oraz to, jak silnie oddziałuje on na całą branżę.
Zjawisko to mocno determinuje poziom zaufania społecznego, a co za tym idzie, wpływa na komunikację z klientami, a nawet pracownikami. Jestem pewien, że w dalszej perspektywie uwarunkuje metody komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej.
Czy rozmowy z Kongresu dotyczące cyberbezpieczeństwa będą miały swoją kontynuację? Wielu uczestników zaznaczało, że w ciągu tych dwóch dni zrodziło się wiele cennych pomysłów, wskazano kilka istotnych aspektów np. związanych ze współpracą między bezpiecznikami a działami komunikacji. Mówiono, że tematy poruszane podczas Kongresu to fundamenty dobrych praktyk, które powinny mieć swój ciąg dalszy.
Tak jak wspomniałem, dezinformacja i cyberprzestępstwa to problem, który będzie eskalował. Z całą pewnością konieczne będzie pogłębianie wiedzy w tym zakresie. Współczesne wyzwania wymagają od branży PR dużej elastyczności, sprawnego i skutecznego reagowania na stale rozwijające się zagrożenia.
Jestem przekonany, że tegoroczny Kongres to tylko początek szerokiej dyskusji na ten temat. Bardzo się cieszę, że to spotkanie stało się okazją do usystematyzowania wiedzy w zakresie cyberbezpieczeństwa, co pomaga ją rozpowszechniać, ale również ukazuje białe plamy, wymagające jeszcze uzupełnienia i dalszych analiz.
Rozmawiała: Monika Świetlińska