Ponad 270 tys. danych zostało ujawnione
Na celowniku cyberprzestępców znalazł się był system płacowy ministerstwa obrony, w którym znajdują się dane obecnie służących żołnierzy i części weteranów z Królewskich Sił Powietrznych, Armii i Królewskiej Marynarki Wojennej. Zawiera on głównie nazwiska i numery kont bankowych, a w nielicznych przypadkach także prywatne adresy zamieszkania. Łącznie, jak podał Grant Shapps, brytyjski minister obrony, wykradziono 272 tysiące danych.
Składając we wtorek oświadczenie w Izbie Gmin, Shapps potwierdził, że celem ataku była zewnętrzna firma SSCL, obsługująca system wypłat wynagrodzeń ministerstwa. SSCL, będąca spółką zależną paryskiej firmy technologicznej Sopra Steria, jest największym dostawcą usług wsparcia biznesowego dla brytyjskiego rządu, sił zbrojnych i londyńskiej policji metropolitalnej.
Mimo że brytyjskie media od samego początku cyberatak na ministerstwo obrony wiązały z Chinami, to jednak Shapps o winnych nie mówił wprost. — Ze względów bezpieczeństwa narodowego nie możemy ujawnić dalszych szczegółów dotyczących podejrzanej aktywności cybernetycznej stojącej za tym zdarzeniem. Mogę jednak potwierdzić Izbie, że mamy wskazania, że było to działanie wrogiego aktora i nie możemy wykluczyć zaangażowania państwa – powiedział minister brytyjskiej obrony narodowej podczas swojego wystąpienia w Izbie Gmin.
Zachować równowagę, jeśli chodzi o Pekin
Mimo że nie potwierdzono, że za atakiem na brytyjskie ministerstwo obrony narodowej stoją Chiny, to jednak rząd mówi o „zachowaniu równowagi, jeśli chodzi o Pekin”. — Mówiąc o równowadze, mam na myśli ochronę naszego bezpieczeństwa – powiedział Mel Stride, minister pracy w brytyjskim rządzie.
W marcowym przemówieniu w Izbie Gmin wicepremier Oliver Dowden ujawnił, że dwa poprzednie incydenty obejmowały atak na Komisję Wyborczą odpowiedzialną za nadzorowanie wyborów i finansów politycznych w 2021 r. oraz ukierunkowane ataki na parlamentarzystów sceptycznych wobec Chin.
Sekretarz obrony cieni Partii Pracy, John Healey, powiedział, że „jest tak wiele poważnych pytań do sekretarza obrony w tej sprawie, zwłaszcza ze strony personelu sił zbrojnych, którego dane były celem”.- Jakiekolwiek takie wrogie działania są całkowicie nie do przyjęcia – powiedział John Healey.
Sir Iain Duncan Smith, konserwatywny poseł do parlamentu i były żołnierz, na który nałożono sankcje ze strony Chin, powiedział Sky News: — To kolejny przykład tego, dlaczego rząd Wielkiej Brytanii musi przyznać, że Chiny stanowią dla Wielkiej Brytanii zagrożenie systemowe.
A co na to Chiny?
W odpowiedzi na oskarżenia dotyczące cyberataku ambasada Chin w Londynie wyraziła stanowczy sprzeciw wobec twierdzeń, że to Chiny są za niego odpowiedzialne, podkreślając, że nie ma potrzeby "interweniowania w sprawy wewnętrzne Wielkiej Brytanii".
- Apelujemy do odpowiednich brytyjskich stron o zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i tworzenia narracji o rzekomym zagrożeniu ze strony Chin, a także o zaniechanie politycznych inscenizacji przeciwko Chinom — oświadczył rzecznik ambasady.
W marcu Wielka Brytania oficjalnie oskarżyła chińskich hakerów oraz chińską firmę o przeprowadzenie dwóch głośnych ataków w ostatnich latach, które miały na celu posłów krytykujących Chiny oraz brytyjską komisję wyborczą.