"Na fundusze europejskie"
Ofiarami oszustów padają nie tylko osoby prywatne, ale także ci którzy posiadają własne firmy i prowadzą działalność gospodarczą. Oszuści swoją przestępczą działalność kierują na placówki administracji publicznej, składając swoją ofertę rzekomej pomocy. Nie wszyscy jednak, których oszukano, zgłaszają ten fakt organom ścigania, zwłaszcza, jeśli stracili niewielką ilość pieniędzy.
Powszechnie wiadomo, że od momentu wejścia Polski do UniiEuropejskiej, osoby prywatne, jak i instytucje mogą starać się o pozyskanie funduszy na rozwój firmy lub też na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Niestety, ten fakt wykorzystują oszuści.
Ogłaszając się w intrenecie lub kontaktując się bezpośrednio z zainteresowanym telefonicznie, oferują do zakupu komplet wypełnionych już dokumentów, które wystarczy tylko złożyć w odpowiedniej placówce, co będzie następnie skutkowało przyznaniem dotacji z unijnych funduszy. Dodatkową zachętą jest dołączenie wzoru albo wręcz gotowego biznesplanu oraz powoływanie się na współpracę z ministerstwem pracy lub Eurocentrami. Za taki komplet dokumentów trzeba zapłacić od 150 do ponad 200 złotych. Niestety, prawda okazuje się bolesna, gdyż wpłacone pieniądze przepadły, a otrzymane dokumenty nie skutkują automatycznym przyznaniem dotacji.
Należy podkreślić, że dokumenty, które oszuści przysyłają, są ogólnie dostępne w intrenecie, urzędach oraz Eurocentrach, zajmujących się środkami unijnymi. Są to dokumenty bezpłatne, często też pobierane przez oszustów bezpośrednio w tych punktach.
Jak nie dać się oszukać?
Starając się o uzyskanie unijnej dotacji, najlepiej osobiście zasięgnąć w tym zakresie informacji w punktach obsługi klienta, znajdujących się w Eurocentrach czy też urzędach pracy. Tam na pewno otrzymamy rzetelną i fachową informację o procedurach związanych z uzyskaniem dotacji.
PAMIĘTAJMY, ABY TAKICH SPRAW NIGDY NIE ZAŁATWIAĆ TELEFONICZNIE I PRZEDE WSZYSTKIM NIE WPŁACAĆ ŻADNYCH PIENIĘDZY, KTÓRE CZĘSTO SĄ NIE DO ODZYSKANIA.
Na Prezesa
Uwaga na oszustów podających się za prezesów firm. Wysyłają oni do pracowników wiadomości z poleceniem wykonania pilnego przelewu. Pieniądze trafiają jednak na zagraniczne konta oszustów. Mowa tu o metodzie na tak zwanego prezesa.
Oszuści posługują się znajomością struktury firmy oraz danymi personalnymi pracowników. Wykorzystują fakt, że w większych firmach znaczna część komunikacji między działami odbywa się drogą elektroniczną. Policjanci na terenie całego kraju przestrzegają, że adres e-mailowy, którym posługują się przestępcy, może być łudząco podobny do firmowego. Często też polecenie wykonania przelewu wysyłane jest dopiero w kolejnych wiadomościach – wcześniej prowadzona korespondencja ma uśpić czujność pracownika. Finalnie okazuje się, że prawdziwy prezes żadnych przelewów nie zlecał, a pieniądze trafiły na konta oszustów. Wiadomości natomiast wysyłane były za pośrednictwem zagranicznych serwerów. Aby ustrzec się przed oszustami najlepiej osobiście potwierdzić polecenie wykonania przelewu. Należy również baczniej przyjrzeć się adresom, z których wysyłane są wiadomości.