Rosyjskie MSZ sparaliżowane w kluczowym momencie
W czasie drugiego dnia szczytu BRICS w Kazaniu, na który zjechali liderzy kilkudziesięciu państw, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych doświadczyło ataku typu DDoS. Ta forma cyberagresji, polegająca na przeciążeniu serwerów przez masowe zapytania, uniemożliwiła normalne funkcjonowanie strony internetowej resortu. Rzeczniczka MSZ, Maria Zacharowa, musiała przełożyć swój cotygodniowy briefing, co dodatkowo uwidoczniło skalę problemu.
Rosyjskie media zwróciły uwagę na wyjątkowość sytuacji – Rosja, której hakerzy od lat stosują podobne metody wobec instytucji zagranicznych, tym razem sama padła ofiarą. Portal MSN ironicznie skomentował, że kraj „spróbował własnego lekarstwa”.
W tle cyberataku pojawiają się interesujące okoliczności. Po pierwsze, szczyt BRICS w Kazaniu był platformą dla ważnych rozmów międzynarodowych, co mogło przyciągnąć uwagę cyberprzestępców. Po drugie, kilka dni wcześniej, w dniu urodzin Władimira Putina, rosyjski gigant medialny WGTRK poinformował o „bezprecedensowym” ataku, który dotknął kluczowe kanały propagandowe takie jak Rossija-1 czy Wiesti FM.
Globalna eskalacja cyberzagrożeń
Roskomnadzor, rosyjski urząd ds. komunikacji, raportuje rosnącą skalę ataków na lokalne serwisy – w pierwszej połowie 2024 roku ich liczba wzrosła o 16% w porównaniu z całym ubiegłym rokiem, osiągając 335 tysięcy incydentów. Większość z nich przypisuje się zagranicznym źródłom, co podsyca narrację o „cyberwojnie” wymierzonej w Rosję.
Rosyjskie grupy hakerskie również nie pozostają bierne. W połowie października przeprowadziły ataki na japońskie instytucje rządowe i firmy. Incydenty te zbiegły się z wzrostem aktywności militarnej Japonii i zwiększeniem budżetu obronnego. Eksperci Netscout wskazują, że takie działania są odwetem za rosnącą współpracę Tokio z regionalnymi sojusznikami.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa zauważają, że rosnąca liczba ataków DDoS i innych metod wskazuje na intensyfikację globalnego konfliktu w cyberprzestrzeni. Co więcej, fakt, że Rosja sama staje się celem, świadczy o zmianie dynamiki tych działań – hakerzy coraz częściej wybierają cele symboliczne, mające wywołać medialny rozgłos i zakłócić strategiczne wydarzenia.
Incydenty w Rosji to nie tylko dowód na rosnącą skalę cyberzagrożeń, ale także przypomnienie, że w erze cyfrowej żaden gracz nie jest nietykalny. Dla ekspertów ds. bezpieczeństwa kluczowe staje się pytanie: jak skutecznie zabezpieczyć krytyczne systemy, gdy polem walki stają się serwery i sieci?