Operacja PowerOFF uderza w polskich twórców narzędzi do ataków DDoS
Międzynarodowa operacja PowerOFF ponownie przyniosła konkretne rezultaty, tym razem także na terenie Polski. To szeroko zakrojona akcja wymierzona w zorganizowaną działalność cyberprzestępczą, prowadzona równolegle w piętnastu krajach, w tym m.in. w Kanadzie, Japonii, USA, Niemczech i Polsce. Jej głównym celem są platformy oferujące komercyjny dostęp do usług umożliwiających ataki DDoS — jednego z najbardziej powszechnych i niebezpiecznych narzędzi cyfrowego sabotażu. W ostatnich dniach, na polecenie Prokuratury Regionalnej w Lublinie, funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości przeprowadzili działania na terenie czterech województw: łódzkiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i lubuskiego. Skutkiem tej operacji było zatrzymanie czterech mężczyzn w wieku od 19 do 22 lat. Według ustaleń śledczych, osoby te nie tylko posiadały, ale aktywnie tworzyły i sprzedawały oprogramowanie umożliwiające przeprowadzanie ataków typu DDoS. Programy te były udostępniane odpłatnie w sieci, a proceder ten miał charakter stały i systematyczny — co z punktu widzenia prawa pozwoliło na uznanie go za źródło stałego dochodu. Ataki DDoS (Distributed Denial of Service) to forma cyberataku polegająca na przeciążeniu serwera lub infrastruktury cyfrowej przytłaczającą liczbą żądań. Skutkuje to paraliżem działania usług — strony internetowe przestają odpowiadać, a systemy zawodzą, co może prowadzić do ogromnych strat finansowych i wizerunkowych. Zatrzymani mieli nie tylko oferować narzędzia umożliwiające tego rodzaju działania, ale także aktywnie wspierać ich wdrażanie.
Przeszukania i zabezpieczenia ujawniają cyfrowy majątek
W toku śledztwa przeprowadzono szereg przeszukań w miejscach zamieszkania podejrzanych. Funkcjonariusze CBZC zabezpieczyli cały wachlarz sprzętu elektronicznego i cyfrowych nośników danych — od komputerów i telefonów, przez dyski twarde, po karty SIM i płatnicze. Oprócz klasycznych środków płatniczych, wśród zarekwirowanego mienia znalazły się również portfele kryptowalutowe zawierające kryptoaktywa o wartości około 115 tysięcy złotych. Nie mniej znaczące były inne zabezpieczenia — gotówka oraz samochody należące do zatrzymanych. Łączna wartość zablokowanego majątku przekroczyła 200 tysięcy złotych. To pokazuje skalę działania grupy, która mimo młodego wieku członków, zdążyła wypracować sobie wyraźną pozycję w świecie nielegalnych usług cyfrowych. Trzech z czterech zatrzymanych usłyszało także zarzuty prania pieniędzy. To jeden z najpoważniejszych zarzutów w świecie przestępczości gospodarczej, oznaczający próbę ukrycia pochodzenia środków zdobytych nielegalnie. W tym przypadku chodziło prawdopodobnie o obrót kryptowalutami, które miały maskować prawdziwe źródło dochodu. W związku z tym zarzuty wobec podejrzanych obejmują nie tylko wytwarzanie i dystrybucję oprogramowania do popełniania przestępstw, ale również działania mające na celu utrudnianie ich wykrycia.
Na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Lublinie zastosował wobec wszystkich podejrzanych tymczasowy areszt na trzy miesiące. To czas, który śledczy wykorzystają na pogłębienie materiału dowodowego i ustalenie ewentualnych powiązań zatrzymanych z międzynarodowymi strukturami zajmującymi się cyberprzestępczością.