Czym jest dezinformacja?
Dezinformacja to celowe działanie polegające na tworzeniu i rozpowszechnianiu fałszywych lub wprowadzających w błąd informacji w celu manipulacji opinią publiczną lub osiągnięcia określonych korzyści politycznych, społecznych lub ekonomicznych. Istotnym elementem dezinformacji jest intencja. Dezinformacja jest rozpowszechniana świadomie, aby wpłynąć na odbiorców i uzyskać określony efekt, często związany z manipulacją polityczną lub społeczną. Co więcej, nie musi ona opierać się wyłącznie na fałszywych informacjach – może także obejmować wyrywkowe lub zmanipulowane prawdziwe dane, które są prezentowane w sposób mający na celu zmylenie odbiorcy.
Współczesne definicje dezinformacji często obejmują również różne techniki propagandowe, które zacierają granicę między faktem a fikcją. Pisząc prościej, dezinformacja nie jest ograniczona do fałszywych informacji, ale może także zawierać aktualnie prawdziwe dane, przedstawione w taki sposób, aby wprowadzać w błąd i wpływać na decyzje odbiorców.
Na polskim podwórku, jeśli chodzi o dezinformację, ostatnio było głośno o Omenie Mensah, którą padała ofiarą deepfake'u. Na arenie międzynarodowej najwięcej fałszach informacji pojawia się w kontekście wojny na Ukrainie oraz zbliżających się wyborów prezydenckich. W tym ostatnim przypadku fałszywe narracje mają bardzo poważne konsekwencję, ponieważ zakłócają one zdolność wyborców do podejmowania w pełni świadomych decyzji oraz podważają zaufanie do instytucji publicznych, co realnie przekłada się na wynik wyborów.
- Widzimy zmianę w podejściu do dezinformacji w Europie, Stanach Zjednoczonych, Afryce. Odchodzimy od podejścia stricte dziennikarskiego, czyli weryfikacji fake newsów, wskazywania ich i prostowania zawartych w nich informacji – powiedziała Magdalena Wilczyńska, dyrektorka Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK, cytowana przez NASK.
- Teraz widzimy, że dezinformacja to kwestia szersza. Musimy podejść do niej strategicznie, bo kampanie dezinformacyjne też są tworzone w zaplanowany sposób. Myśląc, jak powstrzymać dezinformacje, musimy skupić się na sposobach, jak ona się rozprzestrzenia. Tu z pomocą mogą przyjść metody stosowane w cyberbezpieczeństwie – dodała.
Maja Mazurkiewicz z Alliance4Europe, cytowana przez NASK zauważyła z kolei, że fałszywe narracje mają na nas ogromny wpływ. Mowa tu nie tylko o społeczeństwie, jako grupie, ale też o jednostkach. — „Aktorzy” z zagranicy, choć nie tylko, próbują kształtować na nasze myślenie, zmieniając poglądy i wpływając na wybory przy urnach. To nie może pozostać niezauważone – alarmuje Maja Mazurkiewicz.
Na czym żeruje dezinformacja?
Dlaczego zatem fałszywe narracje wciąż są tak skuteczne i jaki wpływ mają na wybory w różnych krajach? Jednym z głównych motorów napędzających dezinformację jest jej zdolność do wzbudzania silnych emocji. Treści wywołujące strach, gniew czy oburzenie szybciej się rozprzestrzeniają w mediach społecznościowych niż neutralne informacje. Cyberprzestępcy celowo tworzą przekazy, które trafiają w emocjonalne punkty odbiorców, co sprawia, że są one bardziej skłonne do udostępniania tych treści, często bez weryfikacji źródła czy prawdziwości informacji.
Kolejnym elementem, na którym żeruje dezinformacja, jest tzw. efekt potwierdzenia. Ludzie mają tendencję do szukania i akceptowania informacji, które potwierdzają ich wcześniejsze przekonania, a ignorowania tych, które im przeczą. Ponadto należy zauważyć, że algorytmy stosowane w mediach społecznościowych, takie jak Facebook czy Twitter, dodatkowo przyczyniają się do rozprzestrzeniania dezinformacji, ponieważ promują one treści, które generują duże zaangażowanie – komentarze, polubienia, udostępnienia – co sprawia, że emocjonalnie nacechowane, a zarazem często fałszywe informacje, są częściej eksponowane użytkownikom. To zjawisko nasila polaryzację społeczną i zwiększa zasięg nieprawdziwych informacji. Współczesna dezinformacja czerpie również korzyści z rosnącej nieufności wobec tradycyjnych mediów i instytucji.
- Używanie drobnych informacji do zaburzania krajobrazu politycznego, próba wywołania złości, gniewu i oburzenia w ludziach po to, aby ktoś poczuł, że traci swoje miejsce w społeczeństwie – takie działania w Wielkiej Brytanii skończyły się tym, że w ludzie nie poszli do wyborów, frekwencja była niska, a po wyborach wybuchły zamieszki, które były bezpośrednim wynikiem kampanii dezinformacyjnych prowadzonych przed wyborami – powiedział Rachel Gilman z Global Disinformation Index, cytowany przez NASK.
Innym przykładem fałszywej narracji, która wpłynęła na proces wyborczy, jest Francja. Podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, cyberprzestępcy wykorzystali płatne reklamy w mediach społecznościowych, aby wpływać na wynik głosowania. Podszywając się pod przedstawicieli prawicowego ruchu politycznego, stworzyli fałszywy fanpage, na którym publikowali treści antyukraińskie oraz krytyczne wobec prezydenta Emmanuela Macrona. Aby uniknąć moderacji automatycznej, stosowali techniki takie jak celowe literówki w kluczowych słowach, co umożliwiało im rozpowszechnianie zmanipulowanych treści bez przeszkód.
Według ekspertów zasięg tych działań był ogromny – treści te dotarły do około 8 milionów francuskich obywateli. Kampania ta miała znaczący wpływ na atmosferę polityczną przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, co ostatecznie przyczyniło się do zwycięstwa Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, partii o skrajnie prawicowych poglądach. Wynik wyborów oraz wzrost napięcia politycznego sprawiły, że prezydent Macron zdecydował się na rozwiązanie parlamentu i zarządzenie przedterminowych wyborów, próbując przeciwdziałać dalszemu rozwojowi kryzysu.
Jak walczyć z dezinformacją?
Na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi nie mają nawet eksperci. Niektórzy sugerują kodowanie poszczególnych rodzajów dezinformacji i szkolenie sztucznej inteligencji, by ta wspierała człowieka w rozpoznawaniu i oznaczaniu fałszywych narracji.
- Musimy się rozumieć – my i maszyny, nasz język musi być wspólny. Dzięki generatywnej sztucznej inteligencji wszystko może trafić do sieci szybko. Taksonomia to sposób kategoryzacji wiedzy i potrzebujemy mieć ją wspólną – uważa Stephen Campbell z DISARM Foundation, cytowany przez NASK. — Zupełnie tak, jak mamy kontrolowane słownictwo dla kodów krajów np. GB lub UK. Gdybyśmy zastosowali inne skróty, to maszyny by się zgubiły. Podobnych kodów używamy do opisywania przykładów dezinformacji. Mamy ich ponad 300 – dodał.
Magdalena Wilczyńska z NASK z kolei uważa, że ramy i kody do oznaczania różnych form kampanii dezinformacyjnych to świetna metoda, ale wymaga ona bardzo wiele pracy ze strony analityków. Co więcej, Wilczyńska twierdzi, że nie ma jeszcze jednej opracowanej pełnej metodologii dla całego procesu. Jej zdaniem, na ten moment jedynie są sprawnie oznaczane wzorce zachowań.
- Wciąż brakuje nam podobnych oznaczeń do opisu aktorów dezinformacyjnych, treści, stopnia intensyfikacji czy efektywności kampanii dezinformacyjnych. I co najważniejsze na razie tylko garstka organizacji stosuje te kody i jest to wzywanie, żeby przekonać ludzi do stosowania i udostępniania tej terminologii – powiedziała Magdalena Wilczyńska.
Co zatem możemy już robić teraz, aby chronić się przed dezinformacją? Najważniejszą rolę w walce z fałszywą narracją odgrywa świadomość niebezpieczeństw, zdolność do weryfikowania informacji oraz ostrożność w formułowaniu własnych opinii. Rozpoznawanie manipulacyjnych treści w sieci to proces, który wymaga ciągłego doskonalenia umiejętności. Ważne jest, aby nauczyć się identyfikować różnorodne techniki manipulacyjne, analizować i porównywać źródła informacji przed podjęciem decyzji o ich udostępnieniu innym.
Guillaume Kuster z organizacji Check First, przywoływany przez NASK, podkreśla także istotę edukacji dzieci w tej dziedzinie. Według eksperta, kształtowanie umiejętności krytycznego myślenia od najmłodszych lat przyczyni się do większej odporności przyszłych dorosłych na dezinformację i manipulacje.